W mediach wciąż pojawiają się doniesienia o tym, że ktoś został oszukany przez developera. Tyle że tak naprawdę to przedstawienie sytuacji w odwrócony sposób. Developer działa w oparciu o umowę, którą formułuje w najkorzystniejszy dla siebie sposób. Każdorazowo klient otrzymuje egzemplarz dla siebie, by móc się z nim zapoznać. I to jest moment, w którym trzeba się maksymalnie skoncentrować i dołożyć wszelkich starań, by tę umowę zrozumieć i wychwycić to, co może w niej stanowić zagrożenie dla kupującego. Bo winą developera jest podsunięcie niekorzystnej umowy, ale to klient decyduje się na jej podpisanie.
Najlepszym wyjściem jest skorzystanie z pomocy prawnika. Wbrew pozorom usługa taka nie kosztuje wiele, a w porównaniu z ceną nieruchomości koszt jest naprawdę niski. Adwokat specjalizujący się w prawie nieruchomości na pewno miał już w rękach dziesiątki umów od wielu różnych developerów i znakomicie wychwytuje wszystkie szkodliwe dla klienta postanowienia. Proces analizy umowy developerskiej kończy się sporządzeniem na piśmie opinii prawnej, w której powinno zostać jasno wyłuszczone, na jakich zasadach nieruchomość będzie kupiona, jakie znaczenie mają poszczególne punkty i jakie mogą przynieść konsekwencje, jakie potencjalne zagrożenia mogą wyniknąć z podpisania tej umowy, jakie prawa przysługują kupującemu oraz jakie ryzyko prawne i finansowe on ponosi.
Co ważne, w odróżnieniu od umowy, taka opinia prawna sporządzana jest prostym, zrozumiałym językiem, to swoiste tłumaczenie umowy tak, by zrozumieć ją mógł przeciętny nabywca mieszkania albo domu.
Trzeba także zaznaczyć, że w ramach usługi adwokat może także zbadać stan prawny nieruchomości, a przede wszystkim prowadzoną dla niej księgę wieczystą.
