Są też tacy, którzy jeździli danym samochodem w Anglii, przyzwyczaili się do niego i wracając do Polski, chcą to konkretne auto używać dalej, już na naszych, polskich drogach. Wtedy wygodniej będzie zrobić tzw. „przekładkę anglika”, żeby jeździć bezpiecznie.
Niektórzy jednak nie biorą pod uwagę jednej rzeczy: kiedy kupią zbyt nowy model (mający rok, dwa, a czasem nawet trzy do pięciu), mogą nie znaleźć zbyt łatwo części służących do przełożenia kierownicy na właściwą w Europie stronę. Powstaje wtedy problem – co zrobić z takim samochodem?
Zanim więc kierowca zdecyduje się na zakup samochodu w Anglii, z zamiarem sprowadzenia go do Polski i przystosowania do ruchu prawostronnego, czyli dokonania tzw. „przekładki anglika”, powinien zorientować się nie tylko w cenie samej usługi, ale i części oraz ich dostępności na rynku. W innym przypadku, sprowadzony samochód może nie nadawać się do bezpiecznej jazdy po naszych drogach.
Dodatkowo w nowszych modelach, może być niezbędne poniesienie dodatkowych kosztów związanych z elektroniką i oprogramowaniem, które może ucierpieć na skutek dokonania przekładki. O tym także zapomina wielu właścicieli samochodów zakupionych w Anglii.
Zanim więc dokonamy takiego zakupu, warto zebrać garść informacji na temat interesującego nas modelu samochodu – wiedza ułatwi podjęcie decyzji i zgromadzenie odpowiednich środków na podjęcie i sfinalizowanie całego procesu dostosowywania auta do ruchu prawostronnego.